piątek, 11 marca 2016

05.





Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.
~ Suzanne Collins


Po raz kolejny celnie odbijam pocisk lecący wprost na mnie, a on trafia w sam środek droida bojowego. Idealnie.
- Otoczcie ich! – krzyczę w stronę żołnierzy wokół mnie, a sam biegnę w kierunku czołgu pancernego chronionego przez trzy droidy.
Odcinam im jednocześnie głowy przez piękny półobrót. Obi-Wan byłby ze mnie dumny. Następnie wskakuję na pojazd i pnę się do góry. Gdy znajduję się wystarczająco wysoko podnoszę właz i chwytam Mocą siedzącego w środku droida-dowódce.
Blaszak macha na wszystkie strony kończynami, ale ja go nie puszczam. Moi żołnierze zdążyli otoczyć maszynki. Teraz są już nasi.
- Masz kazać przestać im walczyć, albo zostanie z ciebie tylko kupa złomu – syczę w jego kierunku, a on w ramach odpowiedzi kiwa głową.
- Podnieście broń – mówi mechanicznym głosem.
- Rozkaz, rozkaz – rozlegają się wokół nas piskliwe głosy.
- Cudownie. A teraz zginiecie – warczę i robię zamach, aby odciąć droidowi głowę.
Jednak nie jest mi dane skończyć cios, ponieważ czerwona klinga blokuje mój perfekcyjny cios. Mroczny Jedi. Tylko tego mi brakowało.
Robię salto w tył i gdy staje na prostych nogach, zaczynam się przyglądać zakapturzonej postaci.
- Kim jesteś?! – krzyczę i ustawiam się w pozycji gotowej do obrony.
- Znamy się lepiej niż potrafisz sobie wyobrazić – syczy znajomy głos.
To nie może być ona.
- Ahsoka? – zadaje pytanie, ale nie jest dane uzyskać mi odpowiedź, ponieważ kobieta atakuje mnie od tyłu.
Blokuję cios wymierzony w miejsce, w które sam zawsze celuje. Tylko jedna osoba tak potrafi i to ja jej to pokazałem.
- Ahsoka! – wrzeszczę i cofam się do tyłu jednocześnie broniąc się od ciosów przeciwniczki.
- Witaj mistrzu – odpowiada mi, a z jej głowy spada kaptur i rzuca się na mnie.
- Dlaczego to zrobiłaś? – pytam po raz kolejny starając się uciec od jej ciosu. Przecież nie zabiję własnego padawana.
- Powiedzmy, że Sithowie mieli dla mnie lepszą ofertę. Teraz ładnie się podasz, a twoim żołnierzom ani Padmé nic się nie stanie – warczy i zadaje mi serie ciosów, od których udaje mi się uchronić.
- Padmé jest bezpieczna – mówię  i robię skok na pancerny czołg.
- Jest w o wiele większym niebezpieczeństwie niż się spodziewasz. Teraz na przykład wystarczy jeden celny strzał mojego snajpera, aby twoja żona zginęła w apartamencie. Zero świadków – syczy i ląduje obok mnie.
- W takim razie dobiliśmy targu. Życie moich żołnierzy i Padmé za mnie – stwierdzam i wracam na ziemię.
Nie pozwolę na śmierć osób tyle dla mnie znaczących.
- Nie! Generale nie rób tego! – gdzieś z oddali dochodzi mnie głos Rexa.
- Muszę. Zostawcie nas i wracajcie do statku – odpowiadam i wyłączam miecz świetlny.
Spoglądam na klony smutnym wzrokiem, a oni jedynie kiwają głowami na znak, że rozumieją i opuszczają broń, a następnie odchodzą. Zostaje tylko Rex. Mój przyjaciel. Osoba, która zawsze chroni mi plecy i tyłek.
- Obiecałem służyć Republice, a pan jest jedyną jej nadzieją, dlatego zostaję – mówi i podnosi blastery.
- Czyli najpierw muszę się z nim uporać. Będzie łatwo – stwierdza Tano i rusza w kierunku Rexa z zapalonym mieczem. Nie, nie, nie. Tylko nie to.
- Nie zabijesz go! – krzyczę i atakuję Togrutankę zanim ta zdąży zareagować, a tym bardziej się obronić. - Przepraszam Ahsoka – szepcę i odcinam jej głowę.

Próbuje się poderwać, ale nie pozwala mi na to rozrywający ból w okolicach żeber.
- Aua! – wrzeszczę, a Padmé siedząca obok mnie omal nie spada z krzesła.
- Anakinie, co się stało? – pyta i podrywa się z miejsca.
- Nic szczególnego – odpowiadam i poruszam delikatnie palcami u obu rąk. Wreszcie ruch!
- Jasne – mruczy i patrzy na mnie wymownym wzrokiem.
- Naprawdę, Padmé. Nie masz się czym martwić – stwierdzam i uśmiecham się ciepło.
- Kiedy zaczniemy być wobec siebie szczerzy? Bo niedługo okaże się, że wszystko co zbudowaliśmy, zostało zbudowane na kłamstwach – komentuje i podchodzi do mnie. W jej oczach widzę troskę.
- Miałem zły sen – szepcę, a ona gładzi mnie dłonią po policzku.
- Wszystko w porządku. Jestem przy tobie – odpowiada mi równie cicho. – Musisz odpoczywać, Annie – dodaje.
- Zostaniesz ze mną? Potrzebuję cię – stwierdzam.
- Nie mogę. Chciałabym, ale nie mogę – mruczy i pociera dłońmi o twarz. Jest zmęczona.
- Nie daj się prosić... Usiądziesz przy mnie? – pytam a Padmé potakuje i siada na skraju mojego łóżka.
Chwyta moją obolałą i spierzchniętą dłoń i masują ją delikatnie kciukiem, a po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz związany z jej dotykiem. I powrotem czucia.
- Wszystko będzie dobrze – mówi sennie i przymyka oczy.
- Potrzebujesz odpoczynku – stwierdzam, a moje powieki robią się również ciężkie. – Połóż się obok mnie – proponuje, a ona kiwa przecząco głową, ale mimo to kładzie się obok mnie i po chwili widzę już tylko ciemność.

~***~

Gdy budzę się rano na poduszce jest tylko zapach mojej żony. Zniknęła zapewne wcześnie rano, aby przygotować się na posiedzenie Senatu. Wiem, że wróci, ale czuję pustkę. Już za nią strasznie tęsknię.
- Witam, mistrzu Skywalker – z przemyśleń wyrywa mnie głos Roxy, która wchodzi do pomieszczenia.
- Czyli się rozeszło? – pytam się i uśmiecham się delikatnie.
- Tak. Teraz wszystkie dzieciaki chcą być jak ty. Cały czas wszyscy rozmawiają o tobie. Mistrz Skywalker to, mistrz Skywalker tamto... – mówi żywo gestykulując - I rozchodzą się plotki. Niektórzy twierdzą, że już nigdy nie wstaniesz, ale i tak będziesz walczyć. Inni twierdzą, że przeżyłeś dzięki Ciemnej Stronie. A Rada nie reaguje. Cała Świątynia o tym huczy. I zostałeś jednogłośnie ochrzczony Wybrańcem – opowiada mi Blanc, a ja śmieję się gardłowo.
- Będę coś musiał z tym zrobić – żartuję, ale jej twarz poważnieje.
 - Słyszałeś o Obi-Wanie? – pyta się, a ja kiwam twierdząco głową.
- Bardzo chciałbym mu pomóc, ale sama widzisz. Jestem przytomny jakiś tydzień, a Padmé mówi, że dopiero za jakiś miesiąc wstanę na nogi. Gdybym mógł już bym go szukał – mówię.
- Od czego ma się padawanów – stwierdza, a ja patrzę na nią podejrzliwym wzrokiem.
- Co ode mnie chcesz? – stawiam pytanie, a jej twarz pąsowieje.
- A lubisz się bawić w rzeczy na wpół legalne? – odpowiada, a na moją twarz wkrada się uśmiech. Lubię się bawić w rzeczy bardzo nielegalne.
- W co ty chcesz mnie wciągnąć? – pytam się, a jej twarz jeszcze bardziej się czerwieni.
- No bo, skoro jesteś w Radzie, mistrzu, to możesz mi zlecić zadanie... I ja tak pomyślałam, że mogłabym poszukać Obi-Wan za twoim pozwoleniem – wyjaśnia zawstydzona.
- Jak się dowiedzą to mnie wywalą z Rady! A teraz mogę ich męczyć tym co zrobili z Ahsoką – mówię z pretensją, a Roxy patrzy na mnie wzrokiem godnym Padmé gdy opowiedziałem jej moje przygody na Naboo.
- No, ale... – jęczy i zaczyna udawać, że szlocha. Nie kupi mnie na najstarszy trik świata.
- Powiedz mi co ja z tego będę miał? – pytam, a ona uśmiecha się krzywo.
- Moją wdzięczność – mówi i wypina dumnie pierś.
- Coś jeszcze? – zadaje kolejne pytanie, a z jej twarzy schodzi uśmiech. – Nie pozwolę, żebyś się narażała. Ciebie równie dobrze też można porwać. Obiecuję, że jak tylko wstanę natychmiast wybiorę się na poszukiwania – stwierdzam, a ona kiwa zawiedzona głową.
- Co tak szybko nie nastąpi – komentuje Padmé wchodząc do mojego pokoju. – Gips z rąk ściągają ci za tydzień, ale z nóg za kolejny miesiąc – stwierdza patrząc na dane w datapadzie.
- Jakim prawem? – pytam oburzony.
 - Takim. A gips z okolic żeber za półtora miesiąca. Sumując wstaniesz najwcześniej za jakieś dwa miesiące – gasi nasz entuzjazm.
- Ja nie chcę – jęczę, a moja żona i padawanka Obi-Wana uśmiechają się.
- Bywa – komentuje Amidala.

~***~

Dziewczyny wy mnie naprawdę lubicie, co nie? Próbuję spokojnie napisać notkę, ale ciągle patrzę na wasze wiadomości! Eirze i Emily bardzo się podoba rozdział! Prawda dziewczyny? A Nicole się nie wygadała. Dziękuję.
Znowu mam nowy szablon, ale ten jest już na stałe. Bardzo dziękuję Livii Lynch za grafikę! Jesteś wspaniała.
Rozdział mi się nie podoba za bardzo, ale Anakin przecież nie może sobie tak wstać i szukać Obi-Wana. Ale będzie. Obiecuję.
Dzisiaj na tyle. Na drugim blogu pojawił się Trzeci bez niej (http://you-were-our-only-hope.blogspot.com/2016/03/trzy-dni-bez-niej.html)

May the Force be with You!

White Angel

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zabił Ahsokę?!!! Co za drań z Anakina! Bydlak, ciele, kretyn, idiota, nieudacznik, łajdak, wieśniak, prostak, zbój, eee brakuje mi synonimów... daj chwilę lecę do słownika. Okey mam więc na czym skończyłam? A no tak na obrażaniu Aniego; gad, glista, parszywiec, plugawiec, nędznik, nikczemnik, podlec, śmieć, menda, kanalia, gadzina... no dobra więcej nie chce mi się pisać no ale jakim prawem obciął Ahsoce głowę?! Dobra rozumiem chciała zabić Reksa ale czy on nie mógł zablowkować ataku? Nie najlepiej obciąć komuś głowę... A i Ahsoka nigdy nie będzie zła! Wybaczam ci bo wiem że to tylko sen... Anakin w szpitalu na 2 miesiące?! Litości kobieto to już przesada... Roxy chce szukać Obiego? Oj coś sądzę że to nie jest dobry pomysł... Amidala zastrzelona przez snajpera...- podoba mi się ten pomysł... Mam wrażenie że się rozpisałam... No rozdział mi się podoba i no narazie razem z Emili darujemy ci życie ale spróbuj tylko zrobić coś Soce a będzie tak jak mawia moja koleżanka ''Wielkie BUM''
      Czekam na neksta
      NMBZT

      Usuń
    2. Wielkie BUM to chodzi o Magdę?

      Usuń
    3. No widzę, że moje WIELKIE BUM wywołało temat do dyskusji... Jak się nad tym zastanowić Magda też tak mówi ale mi chodziło o koleżankę o której napisała Nicol - Anie. Ona tak często mówi i wgl ona ma tak pojechane teksty np jak : Niemyty cham itp...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Już jesteś trupem! Eira idziemy zamordować Angel i złożyć ją w ofierze Ahsoce! Zabiję, zamorduję uduszę i będę torturować!
      Dobra, Emi spokój... Zamorduję!
      Ok już się trochę uspokoiłam. Ale i tak zamorduję.
      Druga część rozdziału super. Roxy chce wyruszyć na nielegalną misję. I tak poleci nawet bez pozwolenia Anakina. Ja wam to mówię.
      Czekam na nexta, w którym okaże się, że ta wizja została wsadzona do głowy Anakina przez Palpiego, żeby się załamał.
      NMBZT!
      PS. Zamorduję!

      Usuń
  3. Super Rozdział! Nie torturuj Anakina. Ahsoka we śnie jako Mroczny Jedi? Ciekawie… (Oby nim była. Nie zabijaj Emily) :) Nie mam weny na komentarz… Czekam na następne! :)

    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiję! *włącza miecz i odcina Barriss głowę*

      Usuń
  4. Czemu nie dajesz dedykow? Rozdział niezły, podoba mi się Ahsoka jako Sith, może niech przejdzie na CSM? Byłoby ciekawie. Inaczej niż wszędzie. Podoba mi sie nawet nawet Roxy. Drobne literówki i interpunkcja, ale nie chce mi się poprawiać. Czekam nn,
    NCSMBZT

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Eirze już odbiło... Tak... Osoba która mówi ''Wielkie BUM'' to obstawiam że to Ania z twojej klasy... No a co do rozdziału. Wizja Ahsoki - sitha mi się podoba ale nieryzykowałabym na twoim miejscu bo Eira i Emi by cie zabiły... Chociaż Eira na początku swojego bloga też chciała mieć Ahsokę jako sitha więc jej ten pomysł mógłby się spodobać. Co do Roxy zgadzam się z Emi że i tak wyruszy bez pozwolenia. Biedna Soka... Gdzie ona teraz jest? Dobra kończę bo nie chce mi się pisać. Czekam nn
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  6. Sul sul!
    Jest dobrze, choć trochę trudno Roxy byłoby się pytać (się pytaç to analogia w pewnym sensie że sama siebie pyta, a zwracała się przecież do Anakina). Koszmar Aniego na plus. Podoba mi się pomysł ze Smarkiem na DS. Jakby ona przeszła, dołożyłoby to kolejny kamień do budowy Skywalkera na DS ^^
    Oj Roxy, Roxy... Obi ma chyba jakiegoś pecha do tych padawanów - każde działa na nielegalu xdd No i jeszcze ta Anidala - cud, miód i malinki *-*
    Ja lecę
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  7. Czaderski rozdział😀 Ahsoka jest Świtem nieee😭 jestem ciekawa czy Anakin wytrzyma tyle bez ruchu a w to wątpię żeby dał radę 😀NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  8. Spoko ;). Fajny rozdział, jak ty to robisz, że piszesz bezbłędnie? No w każdym razie Anakin MUSI znaleźć Obi-Wana bo będzie BUM. Ahsoka zła...? Czy za tym się cos kryję? Super, czekam nn!
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do LBA!
    http://r5-caligirls.blogspot.com/p/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, trochę mi zajęło dotarcie tu. Co najlepsze, dowiedziałam się bardzo późno o konkursie i nie miałam zbyt dużo czasu na przygotowanie się... meh.
    Patrzyłam na drugi blog. Aby być szczera - nie przypadł mi na razie do gustu, zobaczę, jak potoczy się dalej.
    Co do tego:
    Bardzo mnie dziwi, a zarazem i zastanawia mnie forma tytułów rozdziału. Wydaje mi się, że niektóre są źle odmienione, więc gdybyś mogła wytłumaczyć... byłabym wdzięczna.
    Co do drugiego i trzeciego rozdziału, to zastanawia mnie ten przeskok O.o Ponadto, brakuje Ci tam potrzebnych przecinków przy zwracaniu się do danej postaci. Gdzieniegdzie są, ale bardzo rzadko, dodatkowo brakuje pytajników. Widzę również, że masz problem z odmianą, bo wpiernicza Ci bezokolicznik, możliwe, że przez bloggera. :/
    Czwarty oraz piąty:
    Brak przecinków, odmiana słów. Musze wracać do nauki, dlatego wyliczać nie mogę, ale...
    Ale komentując całokształt:
    Już mnie irytuje fakt, że każdy piszę tę samą historię. Powrót Ahsoki, pamiętam, jak byłam tylko ja i Sonia (Oswin). Dlaczego to mówię? Dlatego, że za inną historię dostajesz duży plus, zwłaszcza, że opisy masz genialne, akcja jest dobra. Szczerze przyznam, że dziwnie się czuję komentując, bo ja nadal się uczę i chciałabym mieć taki styl pisania, a oceniam na podstawie dwóch i pół roku spędzonym na bloggerze, gdzie się doskonale, więc... przyszłam z niczym, a ty dobrze wystartowałaś, więc trochę niezręcznie... zwłaszcza, że sama ostatnio się pogubiłam i ciągnięcie akcji jest powolne, ale na szczęście się ogarnęłam i przyśpieszam, więc jeżeli jest dla Ciebie problem z czasem, to polecam czekać cierpliwie XD
    Wszystko super i pozostaje mi życzyć Ci, aby wena się Ciebie trzymała
    NMBZT!

    Padawanka Kiwi ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o tytuły rozdziałów - są to słowa, które spodobają mi się w ciągłym tekście, dlatego POZWOLENIEM a nie POZWOLENIE, podoba mi się taka forma nazywania rozdziałów.
      A co do pomysłu powrotu Ahsoki - jak trafiłam na tę strefę bloggera znałam może dwa/trzy blogi gdzie Soka wracała do Anakina, ale wtedy nie znałam Wojen Klonów. Chciałam wiedzieć o co chodzi i wciągnęłam cały serial w półtora tygodnia i gdy kończyłam sezon piąty jakoś umknął mi fakt o wracaniu Soki na blogach innych. Jednak celem mojego opowiadania jest powrót Soki - w mniej lub bardziej dziwnych okolicznościach. Podejrzewam, że wróci mniej więcej w przedostatnim rozdziale. W żaden sposób nie chciałam nikogo kopiować. Ale gdy wciągnęłam się jeszcze bardziej w bloggera znalazłam dużo blogów gdy Soka wraca do Anakina - zazwyczaj na początku. Ja chce przedstawić jak Annie radzi sobie bez niej i pokazać jej powrót.
      Dziękuję bardzo za opinię. Postaram się w chwili wolnej posprawdzać jeszcze raz rozdziały.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No to ja się załamałam... Soka wraca dopiero pod koniec? Przecież to tortura dla Anakina! No to ja znikam a jak Soka wróci daj znać... No dobra bez przesady ale nie chcesz mi powiedzieć, że Ahsoka się w ogóle nie pojawi prawda? Ja tego nie przeżyje... Wolę już wersje mrocznej Ahsoki jako uczennica Doku..

      Usuń

Zostawienie po sobie śladu w postaci kropeczki nic się nie kosztuję, a na mojej twarzy wywołuje uśmiech.

Template by Elmo