Ci,
którzy cierpią w milczeniu, nie znają miłosierdzia.
~ Jane Austien
~ Jane Austien
{music}
Kiedy
osiadamy na płycie lądowiska, czekam cierpliwie, aż wszyscy wysiądą, jak
przystało na dobrego kapitana.
–
R2, błagam zaopiekuj się statkiem. Wrócę tu, muszę coś sprawdzić – informuje
droida, a on przytakuje cichym pikaniem.
Wstaję
i ruszam do wyjścia, a kiedy schodzę po rampie słyszę gromkie brawa. Podnoszę
głowę i zauważam wszystkich pasażerów mojego statku, Radę Jedi w identycznym
stanie jak ją zostawiłem oraz delegację z Senatu na czele z Kanclerzem. Czy
wspominałem już jak wielką mam ochotę go zabić? Ale będę grzecznym synkiem i zastosuję
się rady mamy, póki tego nie rozgryzę.
Na
przód wychodzi mistrz Yoda i uśmiecha się do mnie ze zmęczeniem.
–
Umarły byłeś, a ożyłeś. Zagubiony byłeś, a się odnalazłeś. Wielkim
wojownikiem jesteś i nim pozostaniem. Bohaterem Zakonu się stałeś, jak i całej
Republiki – mówi i podaje mi małą, zieloną dłoń.
Z
zakłopotaniem ją chwytam i delikatnie się uśmiecham. Żeby tylko oni wiedzieli.
–
Chciałbym coś powiedzieć, zanim inni będą chcieli mi dziękować. Wojna trwa
nadal, a przed nami jest kolejny wróg. – Siłą woli powstrzymuje się posłaniem zabójczego
spojrzenia Kanclerzowi. – Kiedy pokonamy Separatystów i Vandex w Galaktyce
wreszcie nadejdzie pokój. A teraz chciałbym porozmawiać z Kanclerzem sam na
sam. Muszę mu o czymś powiedzieć. Proszę, zaopiekujcie się lepiej Jedi i
klonami, które przywiozłem ze sobą – ucinam i zakładam ramiona na piersi.
Mistrz
Yoda przytakuje i wszyscy, oprócz Kanclerza, odwracają się i ruszają powoli do
środka. Widzę, że tak naprawdę niektórzy się utykają, inni kulą się przed
światłem słonecznym, a jeszcze inni idą z pochylonymi głowami jakby to, że
zostali porwani było hańbą.
Ale
to ja mam się tutaj za co wstydzić. To mój były padawan stoi za tym wszystkich,
ponieważ jej na to pozwoliłem. Wszystkim na to pozwoliłem. I tak właściwie jestem
pośrednio winny za to co spotkało mnie i moich przyjaciół.
–
O czym chciałeś porozmawiać, Anakinie? – mówi Palpatine i zakłada ręce za
plecy.
Oj,
tak łatwo mi się nie wywiniesz.
–
Wiem co zrobiłeś – wypalam od razu.
–
Nie wiem o czym mówisz – zaprzecza i kręci głową. – Czy mógłbyś rozwinąć swoją
myśl?
–
Wiem wszystko, Kanclerzu. A może powinienem powiedzieć Sithcie? Czy jaki tam
masz tytuł. Wiem co zrobiłeś mojej żonie – syczę i posyłam mu nienawistne
spojrzenie. – Wypuść ją natychmiast, albo poznasz mój gniew.
–
Anakinie, czyż nie widzisz do czego to zmierza? – Jego chrapliwy śmiech
rozbrzmiewa lądowisku. – Właśnie o to mi chodzi. O twój gniew. Oddaj mi go, a
twoja żona będzie wolna – warczy.
Zaciskam
mocno pięści ze zdenerwowania. Czy mogę go teraz zabić?
–
Nigdy – cedzę przez zęby. – Wypuść moją żonę, ale sam po nią przyjdę. Masz czas
do wieczora. Żegnam.
Odwracam się na pięcie i wchodzę do statku.
Czas znaleźć znaczące informacje zanim zrobi to Senat albo Rada Jedi. Albo
ktokolwiek odkryje, że za tym stoi Ahsoka. Tego nie zniosę. Już widzę te
wszystkie gardzące spojrzenia i wzrok mówiący: To on był jej mistrzem. Wystarczy mi już fakt, że jestem Wybrańcem.
–
Bip, bibip, pib – piszczy R2, kiedy wchodzę do kokpitu.
–
Tak wiem, że mam na sobie strój Vandexu. I nie obchodzi mnie to. Zmienię strój
jak dotrę do swojego pokoju. Nie martw się, przyjacielu – tłumaczę i uruchamiam
komputer pokładowy. – Proszę zgraj na swój dysk wszystkie informacje, które
możesz – szepczę.
Wchodzę
w nawigację i sprawdzam ostatnie cele podróży. Chyba nie byli na tyle
inteligentni, żeby czyścić historię. Niestety nie znajduję tam nic ciekawego.
–
Oni muszą gdzieś tu trzymać jakieś papiery – szepczę i wstaje z fotela. – Idę
do tyłu.
Idę
pewnym krokiem i zaczynam przeglądać schowki, ale znajduję tam tylko mundury na
zmianę oraz kilka narzędzi. Nic przydatnego.
–
R2, zgrałeś wszystkie pliki? – pytam, a kiedy droid przytakuj, dodaję: – Czas
wysadzić tę kupę złomu. Nikt nie może znaleźć informacji z dysków.
Podchodzę
do komputera pokładowego i włączam autodestrukcje za 10 standardowych minut.
Wystarczająco czasu, abyśmy zdążyli zniknąć w korytarzach Świątyni.
~***~
Siadam
w miękkim fotelu w Sali Narad i obserwuje jak inni mistrzowie wchodzą i zajmują
swoje miejsca. Wreszcie cała dwunastka razem. Uśmiecham się do Obi-Wana, który
siedzi na drugim końcu sali, a on oddaje mój gest. Ostatni wchodzi Mance Windu
i siada po prawej stronie mistrza Yody.
–
Że do pełnego składu powróciliśmy, cieszę się niezmiernie. Czas na rozmowę o
wojnie nastał – zaczyna i rozgląda się po sali.
Większość
mistrzów opuszcza w dół głowę chcą uniknąć odpowiedzi. Czyż miałbym być to ja?
Znowu?
–
Chciałbym poinformować, że wojna również dotarła do sektora Mentellos. Prosiłem
o wsparcie, ale wcześniej zostałem zaatakowany przez odziały Vandexu – zaczynam
i podnoszę się z miejsca. – Zostałem uprowadzany, tak jak inni obecni tutaj
Jedi. – Robię płynny ruch ręką. – Trafiłem do siedziby Vandexu i byłem tak
przetrzymywany i zmuszany do produkcji broni. Tortury i znęcanie się były tam
na porządku dziennym. Niestety nie jestem w stanie poddać lokalizacji z powodu
zniszczenia statku. – Jedno niewinne kłamstwo nikogo nie skrzywdziło, prawda? –
Chciałbym powiedzieć, że nie powinniśmy tutaj siedzieć i rozmawiać o wojnie,
tylko ruszyć na narady. Na horyzoncie pojawił się nowy potężny wróg, którego
trzeba pokonać.
Rozglądam
się na boki, a następnie bezceremonialnie wychodzę z sali. Czas Kanclerza
właśnie się skończył.
~***~
Wchodzę
do przedsionka gabinetu Palpatine, a na końcu widzę zamknięte drzwi. Czy on
myśli, że to pokona takiego Jedi jak ja? Naprawdę?
Skupiam
się na Mocy i po chwili drzwi stają przed mną otworem. Wchodzę szybkim krokiem
do środka, a widok który tam zastaje zwala mnie z nóg.
Kanclerz
stoi naprzeciwko Padmé ze zgaszonym mieczem świetlnym Ale wygląd mojej żony
jest o wiele gorszy. Jej sukienka jest o wiele bardziej zakrwawiona niż w moim
ostatnim śnie, cała jest blada, a jej usta są spuchnięte.
–
Zostaw ją! – syczę w kierunku Palpatina, a on odwraca się w moim kierunku z
uśmiechem zadowolenia. – Powiedziałem, że masz ją wypuścić!
Widzę
jak moja żona delikatnie mruga oczami. Żyje. Teraz mam pewność, że żyje!
–
Powiedziałem jaką cenę musisz zapłacić, żeby była wolna. Nie zrozumieliśmy się?
– mówi z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
–
Nie mogę dać ci tego co chcesz!
–
Owszem, możesz. Wystarczy, że powiesz: tak, pozwolisz mi poczuć twoją Moc i ślubujesz
mi wierność. Nic więcej mi nie trzeba. A wtedy ona będzie wolna – oznajmia
Palpatine.
–
Co innego powiedziałeś do Dooku – szepcę.
–
Nim się nie przejmuj. Pozbędziemy się go kiedy tylko ślubujesz mi wierność.
Będziemy rządzić Galaktyką. Ty i ja. Pozwolę jej przy tobie zostać jeśli tego
będzie chciała. Wystarczy jedno słowo.
Zawsze
byłem Rycerzem Światła i nigdy nie podlegało to wątpliwości. W dzieciństwie
wierzyłem, że Jedi są niezwyciężeni. Ale widziałem zbyt wiele upadków Jedi. Ale czy
mógłbym to zrobić tym wszystkim, których spotkałem? Czy chcę, żeby moja matka cierpiała
patrząc na mnie?
Spoglądam
na Padmé i widzę jak słabnie w oczach. Jak opuszczają ją siły. Jeśli umrze i
tak znajdę się po Ciemnej Stronie Mocy. Ale jeśli może być ze mną, przyjmie będzie
warto.
–
Czy ślubujesz mi posłuszeństwo, Anakinie?
~***~
Dum,
dum dum... Ciąg dalszy nastąpi. Kocham Was.
White Angel
:)
OdpowiedzUsuń⌒.⌒
UsuńNie jestem tak pomocna jak Magda... Te moje pomysły zagłady. xdd
UsuńRozdział jest genialny! Cudo, cudo, cudo!
Anakinie, powiedz "TAAAAK!". Bądź najpotężniejszym Sithem w galaktyce! Buahahaha... Ekhekhe *kaszle*
Pozdrawiam moje papugi i rybkę.
NMBZT! Sue :)
Czemu Ezra i Aria nie jadą do Toskani się pobrać?? 😭😭😭
UsuńA ja pozdrawiam moje... Eeee.. Eeee... Kaczki i pająki?
Nie, boję się ich...
Pozdrawiam moje dziewczynki?
Znam cały zarys historii... >.< JA WIEM CO SIĘ STANIE. I nie powiem, ale wiem. A kto pomógł napisać rozdzialik? Synek pomógł napisać rozdzialik! Jestem taka genialna, nie? :D
OdpowiedzUsuńNo w każdym razie... zauważyłam kilka literówek, ale to tam nic. Ogólnie lowe, bardzo super ^^ Ale Twój blog powraca! Moje zasługi (skromność), i wgl. Lowe i ten ten... do zobaczenia! Ja spadam bo nie wiem jak, ale jednak - weny na kom brak.
NMBZT! :*
Synek/ Darth Baran* ♡
* Każdy ma swoją ciemna stronę. Nie pytaj xd.
Pfff... Nie popadaj w samozachwyt.
UsuńTy to mówisz? 😚 xD
UsuńPffffffffffff... A kto inny?
UsuńTAK ŚLUBUJE! HAHAHA! Znam ten ból Paulina... Magda nie chwal się <.< ja też znam fabułę - ale na bloga innej osobki! XD 😻 rozdziałać genialny. Parę literówek - jak Magda już mówiła.
OdpowiedzUsuńOlga
NMBZT
🙈🙉🙊
Nik nie wie... A jak powie "nie". Hę, co zrobicie?
Usuń