sobota, 2 lipca 2016

17.




Zrób to, zanim będziesz gotów,
 gdyż nigdy nie będziesz gotów,
jeśli będziesz czekać.
"
~ Les Brown


Dla Sue, z którą tak gorąco kibicowałyśmy naszym i dostawałyśmy zwałów.
Lowe you, Cioto

Ryk alarmu informuje wszystkich o zagrożeniu. Część zniewolonych jest zbyt oszołomiona, żeby wyjść ze swoich więzień. Na korytarzu leżą martwe ciała, a  grupa ochroniarzy przebiega po korytarzu.
– Nie uda nam się wyjść bez dobrego przebrania – szepcę do Obi-Wana i wskazuję głową na grupę żołnierzy. – Musimy znaleźć pomieszczenie techniczne.
Przez moment na jego twarzy widzę cień zdziwienia, następnie nadziej, ale zastępuje to w końcu rezygnacja.
– Anakinie, nie uda nam się – odpowiada mi, ale ja kiwam tylko głową z dezaprobatą i podchodzę do kilku nieżywych ochroniarzy.
Podnoszę dwa blastery i jeden rzucam Kenobiemu.
– Wiem, miecz świetlny jest lepszą i bardziej cywilizowaną bronią na te czasy, ale to musi ci wystarczyć – rzucam zanim zdąży cokolwiek powiedzieć.
Skupiam się na Mocy i próbuję wyobrazić sobie miejsce, którego poszukuje, a następnie wysyłam fale Mocy w jego poszukiwaniu. Czuję na początku jedynie same więzienia, ale po chwili wyczuwam pomieszczenie techniczne. Bingo!
– Za mną – syczę i ruszam biegiem w wyznaczonym kierunku.
Obi-Wan wygląda na zaskoczonego, ale bez protestów rusza za mną. Gdy za zakrętu wypada jeden z ochroniarzy, strzelam do niego z blastera, jakby to było coś naturalnego. Biegniemy dalej. Odgłos naszych kroków miesza się z rykiem alarmu, którego nadal nikt nie wyłączył, oraz dudnieniem pozostałych kroków. Wiem, że część Jedi skorzystała z okazji i uciekła z więzień.
Skręcamy w lewo i znajdujemy jest przez drzwiami z wielkim napisem ZAKAZ WSTĘPU. Popycham delikatnie klamkę, ale nic się nie dzieje, dlatego zanurzam się głębiej w Mocy i otwieram drzwi z cichym kliknięciem.
Wchodzimy do środka i rozglądam się wokół. Na haczykach wiszą równo ułożone kombinezony, razem elementami ochronnymi i blasterami oraz ustawione dokładnie wysokie buty. O to mi chodziło.
– Przebieramy się, Obi-Wanie. Tylko szybko – informuję mistrza.
Ściągam przypaloną i brudną szatę Jedi. Myślałem, że kiedy się jej pozbędę będę czuć ulgę, ale teraz czuję się fatalnie. Wciągam czarny strój, a następnie naciągam elementy ochronne. Przyglądam się Kenobiemu, który nie wygląda na zadowolonego z faktu noszenia nowych ubrań. Bywa.
– Ubieraj hełm – mówię i sam nakładam jeden.
Spoglądam w lustro wiszące na ścianie. W niczym nie różnimy się od innych strażników.
– Teraz musimy znaleźć nasze miecze świetlne oraz jakiś transport, przy okazji wysadzając to coś – informuję i już mam zamiar ruszyć do wyjścia, ale zatrzymuje mnie głos mojego byłego mistrza.
– Nie wysadzimy tego. Sprowadzimy później tu nasz wojska – dodaje, a ja otwieram drzwi i uśmiecham się delikatnie.
Alarm nadal wyje, a żołnierze biegają korytarzami. Wyczuwam w Mocy pomieszczenie za blisko pięćset metrów, gdzie muszą znajdować się nasze miecze.
Daje znak dłonią i spokojnie ruszamy w tamtą stronę. Żołnierze wokół nas nadal biegają, a my idziemy spokojnie. Nie wybudza to podejrzeń nikogo. Skręcamy z prawo, gdy nagle wpadamy na grupkę. Widzę tam błysk blond włosów. Roxy.
– Jedi – mówię, a pierwsza osoba rusza do ataku.
Poznaję Mace Windu. Próbuje obalić mnie ruchem, którego mnie również nauczył dlatego  zatrzymuję go w niegroźny spokój. Zdejmuję hełm, a na ich twarzach maluje się zdziwienie. 
– Nie mam czasu na wyjaśnienia. Dostańcie się do hangaru i przejmijcie jakiś statek, a później czekajcie na nas. Obi-Wanie idź z nimi. Muszę coś załatwić. Ruchy – szepczę i popycham ich w stronę transportowców.  Ryk alarmu cichnie.
Nie obracam się, tylko zakładam hełm i teraz ruszam już biegiem w stronę pomieszczenia. Nie ma na korytarzu nikogo, więc bezpiecznie dobiegam do metalowych drzwi. Cholera jasna, jak ja mam to otworzyć. Przydałby się tu R2–D2.
Jak na zawołanie dwóch strażników idzie korytarzem w moim kierunku prowadząc związanego R2. Pierwsza pozytywna rzecz od dawna. Mój mały przyjaciel jest blisko. Tylko jak pozbyć się strażników? Strzelać?
– Gdzie prowadzicie  tego droida? – pytam kiedy zbliżą się wystarczająco.
– Nie wiemy. Znaleźliśmy go. Chcesz się nim zająć? – odpowiada mi, a w duszy wzdycham z ulgą.
– Okej, wiem gdzie będzie potrzebny – informuję ich.
Dwóch żołnierzy oddala się szybkim krokiem, ale zanim zniknął za zakrętem, widzę jak przybijają sobie piątki.
– R2 to ja – szpecę i zdejmuję hełm z głowy, następnie szybko go zsuwam.
Droid piszczy cichutko ze szczęścia.
– Jesteś mi potrzebny. Otwórz te drzwi – proszę i wskazuję na metalową konstrukcję.
R2 piszczy w ramach zgody i po chwili stoję przed podłużnym magazynem z wielkimi pudłami podpisanymi czarnym markerem. Zaraz z brzegu widzę pojemnik z napisem MIECZE ŚWIETLNE – NIE DOTYKAĆ. Uśmiecham się delikatnie i zawartość przesypuję do pierwszego lepszego opakowania, a następnie wychodzę z pomieszczenia.
– Super robota. Teraz musimy dostać się do hangaru. Prowadź – szepcę i odpinam zabezpieczenia z jego nóg.
Ruszamy ostrożnie korytarzami, ale nie napotykamy nikogo. Pewnie wszyscy próbują ogarnąć bałagan w części więziennej. Mijam puste stanowiska strażnicze i zastanawiam się co się stanie gdy zauważą zniknięcie dużej części więźniów.
Razem z R2 wchodzimy do pustej windy i wjeżdżamy piętro w górę. Przestępuję z nogi na nogę w obawie przed ochroną. Trzymanie w rękach pudła pełnego mieczy świetlnych może wyglądać podejrzanie, I to bardzo. Dzięki Mocy, nikt nas nie zauważa kiedy drzwi windy rozsuwają się z cichym sykiem.
Wpadamy do hangaru, w którym ku mojemu jest pełno żołnierzy. W rogu, przy sporych rozmiarów statku międzysystemowym widzę moim przyjaciół, którzy chowają się.
Macham do nich ostrożnie, a jednocześnie pewnie zaczynam iść przez halę, a przede mną toczy się R2. Nikt nie zwraca na nas większej uwagi, wszyscy są zajęci rozmowami lub naprawami statków.
Kiedy jesteśmy już blisko, daje dyskretny znak ręką, żeby wszyscy ostrożnie weszli. Sam rozglądam się na boki i sprawdzam czy nikt nie patrzy w naszą stronę. Jestem szczerze zdziwiony postawą żołnierzy Vandexu. Gdybym był na ich miejscu po alarmie bardzo uważnie wszystko bym kontrolował.
Wchodzę na statek ostatni. Wsuwam rampę i dopadam sterów. Teraz pora szybko i bezproblemowo się wydostać. Nie ściągam z twarzy hełmu w obawie przed rozpoznaniem.
Wreszcie czuję się jak w domu. Nie wynurzam się z Mocy, tylko jeszcze bardziej się w nią zagłębiam.
– Bip, bipib, bib – informuje mnie R2.
– Cieszę się przyjacielu, że nie ma żadnych usterek. Ustaw kurs na Coruscant.
Uruchamiam z hukiem silniki i powoli obracam statek.
Nagle widzę biało-niebieskie lekku oraz pomarańczową skórę. Togrutanka. Dziewczyna podchodzi do jakiegoś żołnierza, a on cofa się o pół kroku przed nią. Musi być przywódcą. Wykrzykuje coś w do niego, a następnie obraca się w moim kierunku. Ahsoka Tano. Mój Smarkuś. Przypomina mi się mój sen, w którym ją zabiłem. No dobra, kilka snów.
Nie mam jednak czasu na przemyślenia, ponieważ wskazuje w naszym kierunku palcem. Szybko kończę manewr wykręcania i wylatujemy z hangaru zanim ktokolwiek zdąży chwycić za broń.

~***~


Hihu, przybywam do Was! Minęło trochę więcej niż tydzień, ale kto oglądał mecz #POL – #POR wie, że było warto. A my z Sue mamy depresje. Ale i tak jesteśmy dumne z chopaków c; (Sue wie o co chodzi) Pazduś <3 I nieszczęśliwa Krycha (cr7). Musimy częściej oglądać mecze Polaków. A eliminacje do MŚ już 4 września. Mecz Polska – Kazachstan na wyjeździe.
Kto wrócił do Percego Jacksona i jest już na Domie Hadesa? Ja. Przeczytałam w dwa tygodnie 8 książek. Jestem z siebie taka dumna.
Zaczęłam oglądać Słodkie kłamstewka. To wszystko znowu przez Sue. Polecała mi Mentalistę a skończyłam na PLL. Sue, masz duży wpływ na moje życie, a to jest niebezpieczne, Cioto. Wakacje zmarnowane bo muszę się dowiedzieć kim jest A. Jak ktoś mi powie to się potnę, więc błagam nie róbcie tego. A Sue ogląda Pamiętniki Wampirów i jestem z niej taka dumna.
Tyle kochani z mojej strony. Za tydzień w sobotę wyjeżdżam do Zakopanego, więc rozdziały nie będą się pojawiać, bo nie dam rady napisać tyle na zapas. Obiecuję, że zaraz po powrocie coś dodam.

May the Force be with You!

White Angel

13 komentarzy:

  1. Wyłapałam dwa błędy. W tym brak końcowej litery i duża litera po przecinku. Bardzo fajnie i płynnie się czyta. Fajnie. Przyglądam się opisom... łeee ja tak nie umiem. To nie fair 😠. Ale ciepło, topie się. Wakacje! Chociaż w ogóle ich nie odczuwam. Siedzę sobie w aucie jest 35 stopni i żyje. Czekam nn.
    NMBZT
    Olga

    OdpowiedzUsuń
  2. Kibicowanie pierwsza klasa. Ah... szkoda, że przegraliśmy. Przynajmniej odkryliśmy wielu dobrych piłkarzy. Najlepsze kibicki! <3
    Rozdział jest świetny. Jak wszystkie. xd Tylko wzdychać.
    Nie poznaję Obiego, ojoj. Windu! Roxy!
    "Wpadamy do hangaru, w którym ku mojemu jest pełno żołnierzy."
    Hmm... czegoś tu brakuje. :P
    A ja wiem kto jest A xP Mentalista moja miłość! <333
    Czuję się taka wspaniała! Mój mistrz jest ze mnie dumny. Pamiętniki Wampirów są mega. Damon staje się coraz fajniejszy. Błagam, nie zabijaj. Stefan zaczyna pić ludzką krew! NIE! STEFANIE! TY JEŁOPIE! (Te przekleństwa. xDD)
    Trudno, że mój komentarz nie ma sensu, ćśśśś. :D
    Czekam z wielką niecierpliwością nn! C;
    NMBZT! Ciota, uczeń, Sue. :* <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się dałam jak nie wiem xD ale ba obozie wszyscy ^^

      Usuń
  3. Mistrz bywa dumny. Ale z dala od Damona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśtem....
    No okey, rozdział nic dodać nic ująć, jak zawsze.
    Wróciłam i zapraszam do mnie :
    zapomnij-zyjdalej.blogspot.com
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominacja do LBA! http://r5-sunbeam.blogspot.com/p/blog-page.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Soka zła.ja głupia.
      Ja nudna. Ja nie umiem nic.
      Synek opuścił Cię. Wybacz.
      Idę:*

      Usuń
    2. Synek umi... Tatuś wierzy w Synka.

      Usuń
    3. Dziękuję, ale... roztooopię się w tym upale...

      Usuń

Zostawienie po sobie śladu w postaci kropeczki nic się nie kosztuję, a na mojej twarzy wywołuje uśmiech.

Template by Elmo