Zrób to, zanim będziesz gotów,
gdyż nigdy nie będziesz gotów,
jeśli będziesz czekać."
~ Les Brown
gdyż nigdy nie będziesz gotów,
jeśli będziesz czekać."
~ Les Brown
{music}
Dla Sue, z którą tak gorąco kibicowałyśmy naszym i dostawałyśmy zwałów.
Lowe you, Cioto
Lowe you, Cioto
Ryk
alarmu informuje wszystkich o zagrożeniu. Część zniewolonych jest zbyt
oszołomiona, żeby wyjść ze swoich więzień. Na korytarzu leżą martwe ciała,
a grupa ochroniarzy przebiega po
korytarzu.
–
Nie uda nam się wyjść bez dobrego przebrania – szepcę do Obi-Wana i wskazuję
głową na grupę żołnierzy. – Musimy znaleźć pomieszczenie techniczne.
Przez
moment na jego twarzy widzę cień zdziwienia, następnie nadziej, ale zastępuje
to w końcu rezygnacja.
–
Anakinie, nie uda nam się – odpowiada mi, ale ja kiwam tylko głową z
dezaprobatą i podchodzę do kilku nieżywych ochroniarzy.
Podnoszę
dwa blastery i jeden rzucam Kenobiemu.
–
Wiem, miecz świetlny jest lepszą i bardziej cywilizowaną bronią na te czasy, ale
to musi ci wystarczyć – rzucam zanim zdąży cokolwiek powiedzieć.
Skupiam
się na Mocy i próbuję wyobrazić sobie miejsce, którego poszukuje, a następnie
wysyłam fale Mocy w jego poszukiwaniu. Czuję na początku jedynie same
więzienia, ale po chwili wyczuwam pomieszczenie techniczne. Bingo!
–
Za mną – syczę i ruszam biegiem w wyznaczonym kierunku.
Obi-Wan
wygląda na zaskoczonego, ale bez protestów rusza za mną. Gdy za zakrętu wypada
jeden z ochroniarzy, strzelam do niego z blastera, jakby to było coś naturalnego.
Biegniemy dalej. Odgłos naszych kroków miesza się z rykiem alarmu, którego
nadal nikt nie wyłączył, oraz dudnieniem pozostałych kroków. Wiem, że część
Jedi skorzystała z okazji i uciekła z więzień.
Skręcamy
w lewo i znajdujemy jest przez drzwiami z wielkim napisem ZAKAZ WSTĘPU. Popycham delikatnie klamkę, ale nic się nie dzieje,
dlatego zanurzam się głębiej w Mocy i otwieram drzwi z cichym kliknięciem.
Wchodzimy
do środka i rozglądam się wokół. Na haczykach wiszą równo ułożone kombinezony,
razem elementami ochronnymi i blasterami oraz ustawione dokładnie wysokie buty.
O to mi chodziło.
–
Przebieramy się, Obi-Wanie. Tylko szybko – informuję mistrza.
Ściągam
przypaloną i brudną szatę Jedi. Myślałem, że kiedy się jej pozbędę będę czuć
ulgę, ale teraz czuję się fatalnie. Wciągam czarny strój, a następnie naciągam
elementy ochronne. Przyglądam się Kenobiemu, który nie wygląda na zadowolonego
z faktu noszenia nowych ubrań. Bywa.
–
Ubieraj hełm – mówię i sam nakładam jeden.
Spoglądam
w lustro wiszące na ścianie. W niczym nie różnimy się od innych strażników.
–
Teraz musimy znaleźć nasze miecze świetlne oraz jakiś transport, przy okazji
wysadzając to coś – informuję i już mam zamiar ruszyć do wyjścia, ale
zatrzymuje mnie głos mojego byłego mistrza.
–
Nie wysadzimy tego. Sprowadzimy później tu nasz wojska – dodaje, a ja otwieram
drzwi i uśmiecham się delikatnie.
Alarm
nadal wyje, a żołnierze biegają korytarzami. Wyczuwam w Mocy pomieszczenie za
blisko pięćset metrów, gdzie muszą znajdować się nasze miecze.
Daje
znak dłonią i spokojnie ruszamy w tamtą stronę. Żołnierze wokół nas nadal
biegają, a my idziemy spokojnie. Nie wybudza to podejrzeń nikogo. Skręcamy z
prawo, gdy nagle wpadamy na grupkę. Widzę tam błysk blond włosów. Roxy.
–
Jedi – mówię, a pierwsza osoba rusza do ataku.
Poznaję
Mace Windu. Próbuje obalić mnie ruchem, którego mnie również nauczył
dlatego zatrzymuję go w niegroźny
spokój. Zdejmuję hełm, a na ich twarzach maluje się zdziwienie.
–
Nie mam czasu na wyjaśnienia. Dostańcie się do hangaru i przejmijcie jakiś
statek, a później czekajcie na nas. Obi-Wanie idź z nimi. Muszę coś załatwić.
Ruchy – szepczę i popycham ich w stronę transportowców. Ryk alarmu cichnie.
Nie
obracam się, tylko zakładam hełm i teraz ruszam już biegiem w stronę
pomieszczenia. Nie ma na korytarzu nikogo, więc bezpiecznie dobiegam do
metalowych drzwi. Cholera jasna, jak ja mam to otworzyć. Przydałby się tu
R2–D2.
Jak
na zawołanie dwóch strażników idzie korytarzem w moim kierunku prowadząc
związanego R2. Pierwsza pozytywna rzecz od dawna. Mój mały przyjaciel jest
blisko. Tylko jak pozbyć się strażników? Strzelać?
–
Gdzie prowadzicie tego droida? – pytam
kiedy zbliżą się wystarczająco.
–
Nie wiemy. Znaleźliśmy go. Chcesz się nim zająć? – odpowiada mi, a w duszy
wzdycham z ulgą.
–
Okej, wiem gdzie będzie potrzebny – informuję ich.
Dwóch
żołnierzy oddala się szybkim krokiem, ale zanim zniknął za zakrętem, widzę jak
przybijają sobie piątki.
–
R2 to ja – szpecę i zdejmuję hełm z głowy, następnie szybko go zsuwam.
Droid
piszczy cichutko ze szczęścia.
–
Jesteś mi potrzebny. Otwórz te drzwi – proszę i wskazuję na metalową
konstrukcję.
R2
piszczy w ramach zgody i po chwili stoję przed podłużnym magazynem z wielkimi
pudłami podpisanymi czarnym markerem. Zaraz z brzegu widzę pojemnik z napisem MIECZE ŚWIETLNE – NIE DOTYKAĆ.
Uśmiecham się delikatnie i zawartość przesypuję do pierwszego lepszego
opakowania, a następnie wychodzę z pomieszczenia.
–
Super robota. Teraz musimy dostać się do hangaru. Prowadź – szepcę i odpinam
zabezpieczenia z jego nóg.
Ruszamy
ostrożnie korytarzami, ale nie napotykamy nikogo. Pewnie wszyscy próbują
ogarnąć bałagan w części więziennej. Mijam puste stanowiska strażnicze i
zastanawiam się co się stanie gdy zauważą zniknięcie dużej części więźniów.
Razem
z R2 wchodzimy do pustej windy i wjeżdżamy piętro w górę. Przestępuję z nogi na
nogę w obawie przed ochroną. Trzymanie w rękach pudła pełnego mieczy świetlnych
może wyglądać podejrzanie, I to bardzo. Dzięki Mocy, nikt nas nie zauważa kiedy
drzwi windy rozsuwają się z cichym sykiem.
Wpadamy
do hangaru, w którym ku mojemu jest pełno żołnierzy. W rogu, przy sporych
rozmiarów statku międzysystemowym widzę moim przyjaciół, którzy chowają się.
Macham
do nich ostrożnie, a jednocześnie pewnie zaczynam iść przez halę, a przede mną
toczy się R2. Nikt nie zwraca na nas większej uwagi, wszyscy są zajęci
rozmowami lub naprawami statków.
Kiedy
jesteśmy już blisko, daje dyskretny znak ręką, żeby wszyscy ostrożnie weszli.
Sam rozglądam się na boki i sprawdzam czy nikt nie patrzy w naszą stronę.
Jestem szczerze zdziwiony postawą żołnierzy Vandexu. Gdybym był na ich miejscu
po alarmie bardzo uważnie wszystko bym kontrolował.
Wchodzę
na statek ostatni. Wsuwam rampę i dopadam sterów. Teraz pora szybko i
bezproblemowo się wydostać. Nie ściągam z twarzy hełmu w obawie przed
rozpoznaniem.
Wreszcie
czuję się jak w domu. Nie wynurzam się z Mocy, tylko jeszcze bardziej się w nią
zagłębiam.
–
Bip, bipib, bib – informuje mnie R2.
–
Cieszę się przyjacielu, że nie ma żadnych usterek. Ustaw kurs na Coruscant.
Uruchamiam
z hukiem silniki i powoli obracam statek.
Nagle
widzę biało-niebieskie lekku oraz pomarańczową skórę. Togrutanka. Dziewczyna
podchodzi do jakiegoś żołnierza, a on cofa się o pół kroku przed nią. Musi być
przywódcą. Wykrzykuje coś w do niego, a następnie obraca się w moim kierunku.
Ahsoka Tano. Mój Smarkuś. Przypomina mi się mój sen, w którym ją zabiłem. No
dobra, kilka snów.
Nie
mam jednak czasu na przemyślenia, ponieważ wskazuje w naszym kierunku palcem. Szybko
kończę manewr wykręcania i wylatujemy z hangaru zanim ktokolwiek zdąży chwycić
za broń.
~***~
Hihu, przybywam do Was! Minęło trochę więcej niż tydzień, ale kto oglądał mecz #POL – #POR wie, że było warto. A my z Sue mamy depresje. Ale i tak jesteśmy dumne z chopaków c; (Sue wie o co chodzi) Pazduś <3 I nieszczęśliwa Krycha (cr7). Musimy częściej oglądać mecze Polaków. A eliminacje do MŚ już 4 września. Mecz Polska – Kazachstan na wyjeździe.Kto wrócił do Percego Jacksona i jest już na Domie Hadesa? Ja. Przeczytałam w dwa tygodnie 8 książek. Jestem z siebie taka dumna.Zaczęłam oglądać Słodkie kłamstewka. To wszystko znowu przez Sue. Polecała mi Mentalistę a skończyłam na PLL. Sue, masz duży wpływ na moje życie, a to jest niebezpieczne, Cioto. Wakacje zmarnowane bo muszę się dowiedzieć kim jest A. Jak ktoś mi powie to się potnę, więc błagam nie róbcie tego. A Sue ogląda Pamiętniki Wampirów i jestem z niej taka dumna.Tyle kochani z mojej strony. Za tydzień w sobotę wyjeżdżam do Zakopanego, więc rozdziały nie będą się pojawiać, bo nie dam rady napisać tyle na zapas. Obiecuję, że zaraz po powrocie coś dodam.May the Force be with You!White Angel
Wyłapałam dwa błędy. W tym brak końcowej litery i duża litera po przecinku. Bardzo fajnie i płynnie się czyta. Fajnie. Przyglądam się opisom... łeee ja tak nie umiem. To nie fair 😠. Ale ciepło, topie się. Wakacje! Chociaż w ogóle ich nie odczuwam. Siedzę sobie w aucie jest 35 stopni i żyje. Czekam nn.
OdpowiedzUsuńNMBZT
Olga
Owszem fair.
UsuńBo?
UsuńTak chciał los...
UsuńKibicowanie pierwsza klasa. Ah... szkoda, że przegraliśmy. Przynajmniej odkryliśmy wielu dobrych piłkarzy. Najlepsze kibicki! <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Jak wszystkie. xd Tylko wzdychać.
Nie poznaję Obiego, ojoj. Windu! Roxy!
"Wpadamy do hangaru, w którym ku mojemu jest pełno żołnierzy."
Hmm... czegoś tu brakuje. :P
A ja wiem kto jest A xP Mentalista moja miłość! <333
Czuję się taka wspaniała! Mój mistrz jest ze mnie dumny. Pamiętniki Wampirów są mega. Damon staje się coraz fajniejszy. Błagam, nie zabijaj. Stefan zaczyna pić ludzką krew! NIE! STEFANIE! TY JEŁOPIE! (Te przekleństwa. xDD)
Trudno, że mój komentarz nie ma sensu, ćśśśś. :D
Czekam z wielką niecierpliwością nn! C;
NMBZT! Ciota, uczeń, Sue. :* <33
Ja się dałam jak nie wiem xD ale ba obozie wszyscy ^^
UsuńMistrz bywa dumny. Ale z dala od Damona.
OdpowiedzUsuńJeśtem....
OdpowiedzUsuńNo okey, rozdział nic dodać nic ująć, jak zawsze.
Wróciłam i zapraszam do mnie :
zapomnij-zyjdalej.blogspot.com
NMBZT!
Nominacja do LBA! http://r5-sunbeam.blogspot.com/p/blog-page.html
OdpowiedzUsuńWrócę ❤
OdpowiedzUsuńSoka zła.ja głupia.
UsuńJa nudna. Ja nie umiem nic.
Synek opuścił Cię. Wybacz.
Idę:*
Synek umi... Tatuś wierzy w Synka.
UsuńDziękuję, ale... roztooopię się w tym upale...
Usuń