Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból.
Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje.
Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak,
że lekarz musi ją zszywać.
Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce
i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy,
i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu.
Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką,
ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.
~ Jose Mauro de Vasconcelos
{music}
– Mistrzu – jęczy mi nad uchem
Ahsoka. – Czemu nie możemy odpuścić sobie dzisiaj treningu?
Wykrzywiam usta w coś na kształt
uśmiechu i zakładam ramiona na piersi.
– Bo jestem złośliwy – informuję
ją.
Patrzy na mnie swoimi wielkimi,
niebieskimi, proszącymi oczami. Świat niestety jest bardziej brutalny niż jej
się wydaje.
– Same bitwy to nie wszystko. – Nie
uginam się pod naporem jej wzroku. – Będziesz ćwiczyć te cholerne springi na
manekinach i jest to moje ostatnie słowo.
– Ale mistrzu! – burzy się.
Rzucam w jej kierunku karcące
spojrzenie. Ona w odpowiedzi podnosi jedną brew, a ja kręcę przecząco głową.
Widzę jak zaciska dłonie w małe piąstki, ale rusza pokornie w stronę manekina.
Zapala miecz treningowy i zadaje
serie ciosów. Jest skupiona, czuję to.
Obserwuję jej postawę. Nogi
postawione blisko siebie i proste kolana. Nie tego ją uczyłem.
Ruszam powoli do niej. Niczego nieświadoma nadal wali w manekina. Robię zamach nogą w jej kolano. Ugina się i
przewraca się do tyłu na miękki materac.
– Za co to? – pyta.
– Za źle ustawione nogi. Przeciwnik
mógłby to wykorzystać i byłoby już po tobie – informuję ją i cicho parskam.
– Dziękuję, że tak dobrze mi
życzysz, mistrzu – mówi i łapie się za obolałe miejsce.
~***~
Otwieram gwałtownie oczy. W
pomieszczeniu panuje kompletna ciemność, więc mija dłuższa chwila zanim moje
oczy przyzwyczają się do mroku.
Próbuję poruszyć ręką, ale jest ona
przywiązana łańcuchem do ściany. Chcę się z nim chwile mocować, ale jestem zbyt
słaby i zmęczony. Gdzie ja jestem?
– Pani, on chyba się obudził. – Z
końca pokoju dochodzi mnie głęboki, męski głos.
Unoszę do góry lewą brew i
przygryzam wargi.
– Bardzo dobrze Pou, możesz wyjść –
rozkazuje mu kobiecy głos, który wydaje się bardzo znajomy, a jednak tak bardzo
odległy.
W pomieszczeniu zapada cisza,
przerywana jedynie moim oddechem oraz odgłosem kroku kobiety.
– Anakin Skywalker w moich
skromnych progach. – Jej gardzący głos jest ostry jak brzytwa. – Witam – kpi
sobie ze mnie.
Próbuję się oswobodzić, ale
łańcuchy tylko ciągną mnie bardziej w stronę ściany.
„Nie ma emocji - jest spokój.”
Te wersy z Kodeksu Jedi
rozbrzmiewają w mojej głowie bardzo często, lecz zawsze je ignoruje... Tym
razem mogą być moją drogą ratunku.
„Spokój to kłamstwo, jest tylko
pasja.”
Jednak słowa z Kodeksu Sithów
przemawiały w tym momencie do mnie o wiele bardziej.
– Rycerzyku, nie kręć się tak, bo
jeszcze złamiesz sobie kark. A tego byśmy nie chcieli.
Całe moje ciało sztywnieje na
dźwięk przezwiska, którego tak dawno nie słyszałem.
– Kim jesteś? – zadaje pytanie, a
na mojej twarzy pojawiają się kropelki potu.
Nagle ciemność rozświetla blask
zielonej klingi miecza świetlnego.
– Stanę z tobą do pojedynku,
Mistrzu, ale niestety sam musisz się wyswobodzić – informuje mnie, a wszelkie
moje wątpliwości zostają rozwiane.
Ahsoka Tano. Smark. Smarkuś. Moja
padawanka, która opuściła mnie łamiąc moje serce.
Powoli zaczynam zanurzać się w
Mocy. Muszę zerwać te łańcuchy!
„Dzięki potędze, osiągam
zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy.
Moc mnie wyzwoli.”
Przymykam powieki i skupiam się.
Koncentruję się na celu.
„Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc.”
Czuję jak łańcuchy zaczynają drżeć,
a obręcz zaciskająca je na moich rękach powoli się zwalnia. Jestem silny Mocą.
Jestem Wybrańcem. Nie jestem ani rycerzem Światła, ani Ciemności.
Po chwili moje ręce są wolne.
Uwolniłem się. Zaczynam szukać przy moim boku miecza świetlnego. Ku mojej
radości znajduję go po lewej stronie.
Zapalam go i po ułamku standardowej
sekundy, niebieska klinga zaczyna jaśnieć w ciemności.
– Mistrzu, jestem pod wrażeniem –
syczy Ahsoka.
„Nie ma namiętności - jest pogoda
ducha.”
Zagłębiam się jeszcze bardziej w
Mocy. Czuję jak opatula mnie ze wszystkich stron i przyjemnie koi nerwy. Teraz
jesteśmy jednością.
Mój przeciwnik atakuje mnie od
przodu. Blokuję sprawnie cios. W świetle naszych mieczy świetlnych widzę jej
twarz oraz lekku. To musi być moja Ahsoka.
Odskakuję w bok przez co oponent
leci do przodu. Robię zamach nad jej głową jednak ona unika go i trafiam w
ścianę. Jej fragment lekko odpryskuje i spada na ziemię.
Powoli wycofuję się w kierunku drzwi.
Czekam na jej atak.
Wreszcie biegnie w moją stronę z
zaciętym wyrazem twarzy. Ja jednak robię salto w bok i kopie przy okazji jej
miecz. Leci za nią.
Atakuję ją serią ciosów, jednak
sprawnie ucieka przed każdym. Gdy próbuję zrobić kolejny zamach, Tano sprawnie
kopie mnie w dłoń. Z jękiem wypuszczam miecz, który leci kilka metrów dalej, a
sam łapię się za obolałe miejsce.
Nie mam zamiaru się jednak poddać.
„Dzięki pasji, osiągam siłę.
Dzięki sile, osiągam potęgę.”
Skupiam się i jeszcze mocniej łączę
się z Mocą. Przyciągam do siebie mój miecz, podczas gdy moja była padawanka
dumnie maszeruje po swoją broń. Wreszcie dzierżę pewnie w swojej dłoni
uzbrojenie i czekam na atak.
– Kim się stałaś? – pytam kiedy
Ahsoka prostuję swoją postawę.
– Kimś lepszym – stwierdza, a
zielona klinga znowu rozprasza ciemność.
Tano rusza w moim kierunku, jednak
ja jestem szybszy i udaje podejść mi ją od tyłu.
– Żegnaj, Smarku – szepczę i tnę
prosto w jej szyje.
Podrywam
się z niewygodnego łóżka tak szybko, że aż jęczę. Ból w okolicach żeber jest
niemiłosierny.
Wyglądam
za niewielkie okienko. Słońce już wzeszło i zaczyna oświetlać dachy budynków.
Wstaję
z twardego materaca i ubieram mój wczorajszy strój. Lekko osmalona szata stała
się już nieprzyjemna. Przypinam do boku mój miecz świetlny i zakładam długą,
czarną rękawicę na mechaniczną dłoń.
Siadam
na zimnej podłodze i próbuję zanurzyć się w Mocy. Wiem, że tam znajdę
odpowiedzi na moje pytania.
Ahsoka. Po
raz kolejny przyśniła mi się jako mój przeciwnik. Po raz kolejny zabiłem ją.
Kim ja się stałem? Lub kim ona się stała? Po raz kolejny Moc daje mi wiele
zagadek, które przyjdzie mi rozwiązać.
Obi-Wan. Potrzebuję
go. Mój były mistrz, zawsze towarzyszący mi i służący dobrą radą. Teraz został
porwany przez nie wiadomo kogo, a ja zostałem zdany na siebie.
Mama. Czemu
mnie zostawiłaś? Kto pozwolił ci zginąć i czemu tego wcześniej nie
przewidziałem? Byłaś kolejną osobą, którą szczerze kochałem i nie potrafiłem
wyobrazić sobie życia bez ciebie. A teraz żyję w tej rzeczywistości od trzech
lat.
Padmé.
Moja kochana Padmé. Widzę jej ciemne jak kafu* oczy oraz miękkie usta. Oddałbym
całą galaktykę, a nawet więcej, żeby zawsze była szczęśliwa. Nie potrafię
wyobrazić sensu mojego życia bez niej. Bez jej uścisków, karcących spojrzeń,
uśmiechów...
Moje
skołatane nerwy wreszcie się uspokajają, a ja wstaję z zimnej podłogi.
Spaceruję po niewielkim pokoju i powoli wynurzam się z Mocy.
Nagle
drzwi otwierają się na całą szerokość, a w nich staje Rex.
–
Generale musisz to zobaczyć
~***~
*nie
mam bladego pojęcia czy dobrze to odmieniłam, ale tak było w „Lordowie Sithów”,
więc najwyżej mnie poprawcie.
Chciałam pisać notkę pod rozdziałem
13, a nie 12. Mądre.
Cześć Wszystkim! Tu White Angel
(takie powitanie w stylu Julki
Kobus xD)
Witam wszem i wobec po przeczytaniu
rozdziału 12. Mam dwie wersje, ponieważ pierwszy pomysł był tak do dupy, że
dzięki Magdzie dostałam pomysł na nowy wątek <3 Bosko.
Sue męczyła mnie, abym dodała ten
rozdział już w środę, ponieważ od niedzieli był skończony. Ale ja jestem
niemiła. I uparta.
Sue chciała, żebym napisała jaka to
ona jest wspaniała. Napiszę, że to JA jestem wspaniała i napisałam do niej
rozdział, więc możecie wpaść [tutaj]
Piszę tę notkę od godziny i nadal
nie wiem co w niej napisać...
Emily, mnie zabije, sialalalala...
Komu podoba się wersja Ahsoki Sitha? Mnie bardzo.
Mam napisany rozdział 13 *ta duma i
szczęście* I go też przerywam w takim momencie. Tak, też Was uwielbiam.
W niedzielę jadę sobie na imprezę
rodzinną, ale mam być zimno, a ja mam taką piękną biało-czarną sukienkę.
Dlatego wyczyszczę Conversy i ubiorę marynarkę/sweterek oraz moją kurtkę i
chustkę i będzie git!
Kiedy przyjdą moje Roshe One Oreo?
Czemu ja muszę na nie tak długo czekać? Czemu?!
Dzisiaj muzyczka również z bloga
Kiwi. Dostałam inspiracji! I to nagle na prawie (bo na Dark Side nie) wszystkie
moje rozpoczęte/niedokończone opowiadania! I co ja mam teraz zrobić.
Skończyłam "Lordowie Sithów" no i fajnie. Polecam takie mocne 8,5/10.
Skopałam sprawdzian z matematyki,
pan od chemii nie wstawił jeszcze ocen, a ja byłam wczoraj na Finałach Meczów
Matematycznych na Uniwersytecie Gdańskim na wykładach, a moja szkoła wygrała
Mecze Matematyczne (Oczywiście beze mnie w składzie, ale pani mi obiecała że w
przyszłym roku. Trzymam ją za słowo)
May
the Force be with You!
White
Angel
P.S. Dedykacja dla Sue i Synka
(Madzi) na osłodzenie. Bye!
Zajmuję. Proszę to ta twoja kropeczka. :*
OdpowiedzUsuńUhu, dzięki da dedykacjęęęęęęę! Ale mi się ie chce pisać. Więc super rozdział, Emi faktycznie CIę zabije. Nananana... nie chce mi się pisać.Wpadłam dzisiaj w błoto i odebrało mi to wenę na komy.Notka jest dłuuuuga. Sialalala. Ej, czemu ja tu nie umiem dać porządnego komentarza?! Zła... ja... nie, no przepraszam, ale dzisiaj się nie popiszę. Wizja Ahsoki Sitha jest OK, Anakin ma złe sny, a ja spadam, bo moja wena rwie się do pisania, nie komentowania (w przeciwieństwie do wczoraj).
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Synek :*
xDD Moja ma to samo - jak mam wenę na komentarze to nie na rozdział i na odwrót.
UsuńJa czekam na "Misję"!
Tatuś
Mistrzu, wielbię Cię za dedyczek! Ojejejej! Kocham dedyki! :D <3
OdpowiedzUsuńAhsoka Sith, TAAAAAAAAAAAK! Jesteś genialny, mój mistrzu.
Moja misja to wymuszenie następnego rozdziału, aby był pojutrze. Teraz się nie poddam i lenistwo nie zwycięży! Zobaczysz! *wymachuję pięściami w powietrzu*
Dziękuję Ci jeszcze raz mój najwspanialszy mistrzu za rozdzialik do mnie. :*
A ja coś wiem, ale nie powiem. (Cóż za tajemniczość xd)
Wszyscy mają wene, tylko nie ja. Grr! (Nie) Przeklinam cię weno! ;-;
Czekam z niecieeeeeeerpliwością na następne! C;
NMBZT, mój panie. xd
Milcz, mój młody uczniu!
UsuńMam cię zabić? Zabić to za mało. Ja cię będę torturować, dusić i kroić żywcem na maleńkie kawałeczki!!! Grr. Mam focha na wszystkich. Ahoska jest dobra!
OdpowiedzUsuńJaki mistrz, taki uczeń, u Sue jest Soka po DS, u ciebie, a to jest wielki błąd. Jeśli Madzia z ciebie weźmie przykład to ja zwariuję! Słyszysz siostra?! Ahsoka jest Jedi, a ja mam już dość zmazywania z biurek tego ADS. ALS forever. A 4 maja jest dzień Gwiezdnych Wojen.
Po za, Ahsoką po DS, to rozdział super, czekam nn.
NMBZT!
PS. Zuzeł, nie ty jedyna masz problem z weną.
Spoko siostrzyczko
UsuńSynek, nie jest zły. Tylko Tatuś jest taki... Tatuś przeprasza...
UsuńAhsoka po DS jest najlepsza, Emily. :P
UsuńJa!
UsuńAhsoka po DS być nie może, i nie jest to fajne, a wy się na nią uwzięłyście! *ryczy*
UsuńLajf is brutal
UsuńSzuuuuu... przyleciałam na orlich skrzydłach! XDD Wowowowo dużo się zadziało. Ahs po DS, tyle możliwości ^^ Kiedyś sama chciałam to zrobić, aaaale... nie miałam pomysłu na wątek, więc użyłam tego jako trolla XD Kk, ale nie o mnie tu, tylko o Tobie ^^
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten sen... A raczej sen we śnie, czy jakkolwiek to nazwać... Trochę smutno, że Annie jakoś nie do końca był hm... Jak to ująć? Rozdarty? Gdy uświadomił sobie, że będzie musiał zabić Smarka... Aaaaalbo ja czegoś nie wyłapałam.
W każdym bądź razie, błędów nie znalazłam. Bardzo mi się podobają przemyślenia Anakina nt bliskich mu osób.
Hm... czy coś jeszcze? Raaaaczej nie
NMBZT! <3
Sonia
Tego wymagała sytuacja, a jak wszyscy wiemy Annie działa na zasadzie "Dalej się zobaczy" xDDDDD
UsuńCzeeść. :D
OdpowiedzUsuńMi również podoba się Ashoka - Sith. Przyznam szczerze, że mimo kopniętej czcionki (chodzi mi o przechyloną, ale wygląda jak kopnięta) pomyślałam, że dzieje się to naprawdę (chociaż wiem, że własnie tak zapisuje się najczęściej sny/wspomnienia). Jeżeli mam być szczera to obawiałam się, że wyjdzie to tak, iż Ashoka będzie jedynie porwana...ale prosze proszę! Oddała się Ciemnej Stronie. Niecierpliwie czekam na starcie Ashoka vs. Anakin. :)
Pozdrawiam! ;*
Ja nic nie powiem, a jedynie to że lubię niespodzianki 🙈
UsuńPrzybywam. W końcu. Ostatnio nie miałam weny na komentowanie. Teraz też nie mam, ale uznałam - a raczej moja podświadomość - że już mi głupio czytać i nie komentować. Sama piszę blogi, więc wiem, jakie ważne są komentarze.
OdpowiedzUsuńBosze, te gwiazdki. *.* #samozachwyt
Tak, ale ja nie o szablonie miałam pisać. XD
Przejdźmy do istoty Twego bloga, który rozpala we mnie coraz większą miłość do Star Wars i wenę na szablony. Zacznę tradycyjnie od fabuły.
Znam Star Wars, ale za Chiny nie wiem, kim jest Ashoka. W sensie wiem, że był serial animowany i ona chyba tam była, ale to tyle, jeśli chodzi o moją wiedzę o niej. Pojawia się na wielu blogach. Pewnie powinnam obejrzeć serial, ale tak naprawdę to ja tylko chcę poczytać, jak Anakin wymachuje mieczem. XD Od lat planuję maraton Star Wars i od lat nie mogę się do tego zebrać, a szczegółowa wiedza, którą kiedyś miałam, blaknie.
No dobra, dalej.
Fabuła mi się podoba. Nie jest jakaś przesadnie ciężka, szybko się wszystko czyta. <3
Wyglądu oceniać nie będę, co często robię na inny blogach przy pierwszym komentarzu, z wiadomych względów. XD
Błędy.
Proszę, pilnuj "ą" i "ę", bo czasem trzeba się zastanawiać, który bohater co powiedział i wracać do poprzednich zdań. To drobny błąd i częsty, gdy pisze się na telefonie lub w pośpiechu, ale jednak bywa kłopotliwy dla czytelników.
Interpunkcja to zmora każdego, więc się jej nie czepiam. Dialogi też zapisujesz poprawnie. Dooobraa tam. Olać błędy. XD
Tak zbudowałaś bohaterów, że nie wiem, którego mogę nie lubić. Zawsze w historii jest ten, którego nikt nie lubi... Wait. Nie lubię Ashoki. Nie, nie dlatego, że jej nie znam. Po prostu mnie wkurza. Odeszła, nie daje znaków życia, pojawia się w snach jako zła... Wrzuć ją pod tira. Albo pod cokolwiek, co zrobi z niej placek. XD
Kocham Cię za Roxy. Moja ukochana Zoey. <3 Nawet wolę ją niż Padme, a to już jest szok. XD
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Anakin nadużywa Mocy? "A, otworzę sobie drzwi." Za chwilę podnosi miecz... Jak tak dalej pójdzie, to nawet będzie jadł, używając Mocy. XD
Rany, mam wrażenie, że to, co napisałam, jest takie kompletnie pozbawione sensu. Wypalam się. Im mniej blogów czytam, tym mniej komentarzy zostawiam, tym bardziej zapominam, jak się je pisze. Problem w tym, że ja głównie czytam blogi o R5 i tylko trzy o tematyce Star Wars. Nie mogę się skusić na inne. Sama nie wiem dlaczego, ale już tak mam.
W tym momencie się pożegnam, żeby nie napisać więcej głupot.
NMBZT! <3
~Liv~
Nadużywanie Mocy przez Anakina jest celowe i nic więcej na ten temat nie powiem.
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa.
A szablon jest fantastyczny. ❤
NMBZT