piątek, 29 kwietnia 2016

12.




Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból.
Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje.
Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak,
 że lekarz musi ją zszywać.
Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce
 i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy,
 i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu.
Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką,
ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.

~ Jose Mauro de Vasconcelos


– Mistrzu – jęczy mi nad uchem Ahsoka. – Czemu nie możemy odpuścić sobie dzisiaj treningu?
Wykrzywiam usta w coś na kształt uśmiechu i zakładam ramiona na piersi.
– Bo jestem złośliwy – informuję ją.
Patrzy na mnie swoimi wielkimi, niebieskimi, proszącymi oczami. Świat niestety jest bardziej brutalny niż jej się wydaje.
– Same bitwy to nie wszystko. – Nie uginam się pod naporem jej wzroku. – Będziesz ćwiczyć te cholerne springi na manekinach i jest to moje ostatnie słowo.
– Ale mistrzu! – burzy się.
Rzucam w jej kierunku karcące spojrzenie. Ona w odpowiedzi podnosi jedną brew, a ja kręcę przecząco głową. Widzę jak zaciska dłonie w małe piąstki, ale rusza pokornie w stronę manekina.
Zapala miecz treningowy i zadaje serie ciosów. Jest skupiona, czuję to.
Obserwuję jej postawę. Nogi postawione blisko siebie i proste kolana. Nie tego ją uczyłem.
Ruszam powoli do niej. Niczego nieświadoma nadal wali w manekina. Robię zamach nogą w jej kolano. Ugina się i przewraca się do tyłu na miękki materac.
– Za co to? – pyta.
– Za źle ustawione nogi. Przeciwnik mógłby to wykorzystać i byłoby już po tobie – informuję ją i cicho parskam.
– Dziękuję, że tak dobrze mi życzysz, mistrzu – mówi i łapie się za obolałe miejsce.

~***~

Otwieram gwałtownie oczy. W pomieszczeniu panuje kompletna ciemność, więc mija dłuższa chwila zanim moje oczy przyzwyczają się do mroku.
Próbuję poruszyć ręką, ale jest ona przywiązana łańcuchem do ściany. Chcę się z nim chwile mocować, ale jestem zbyt słaby i zmęczony. Gdzie ja jestem?
– Pani, on chyba się obudził. – Z końca pokoju dochodzi mnie głęboki, męski głos.
Unoszę do góry lewą brew i przygryzam wargi.
– Bardzo dobrze Pou, możesz wyjść – rozkazuje mu kobiecy głos, który wydaje się bardzo znajomy, a jednak tak bardzo odległy.
W pomieszczeniu zapada cisza, przerywana jedynie moim oddechem oraz odgłosem kroku kobiety.
– Anakin Skywalker w moich skromnych progach. – Jej gardzący głos jest ostry jak brzytwa. – Witam – kpi sobie ze mnie.
Próbuję się oswobodzić, ale łańcuchy tylko ciągną mnie bardziej w stronę ściany.

„Nie ma emocji - jest spokój.”

Te wersy z Kodeksu Jedi rozbrzmiewają w mojej głowie bardzo często, lecz zawsze je ignoruje... Tym razem mogą być moją drogą ratunku.

„Spokój to kłamstwo, jest tylko pasja.”

Jednak słowa z Kodeksu Sithów przemawiały w tym momencie do mnie o wiele bardziej.
– Rycerzyku, nie kręć się tak, bo jeszcze złamiesz sobie kark. A tego byśmy nie chcieli.
Całe moje ciało sztywnieje na dźwięk przezwiska, którego tak dawno nie słyszałem.
– Kim jesteś? – zadaje pytanie, a na mojej twarzy pojawiają się kropelki potu.
Nagle ciemność rozświetla blask zielonej klingi miecza świetlnego.
– Stanę z tobą do pojedynku, Mistrzu, ale niestety sam musisz się wyswobodzić – informuje mnie, a wszelkie moje wątpliwości zostają rozwiane.
Ahsoka Tano. Smark. Smarkuś. Moja padawanka, która opuściła mnie łamiąc moje serce.
Powoli zaczynam zanurzać się w Mocy. Muszę zerwać te łańcuchy! 

„Dzięki potędze, osiągam zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy.
Moc mnie wyzwoli.”

Przymykam powieki i skupiam się. Koncentruję się na celu.

„Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc.”

Czuję jak łańcuchy zaczynają drżeć, a obręcz zaciskająca je na moich rękach powoli się zwalnia. Jestem silny Mocą. Jestem Wybrańcem. Nie jestem ani rycerzem Światła, ani Ciemności.
Po chwili moje ręce są wolne. Uwolniłem się. Zaczynam szukać przy moim boku miecza świetlnego. Ku mojej radości znajduję go po lewej stronie.
Zapalam go i po ułamku standardowej sekundy, niebieska klinga zaczyna jaśnieć w ciemności.
– Mistrzu, jestem pod wrażeniem – syczy Ahsoka. 

„Nie ma namiętności - jest pogoda ducha.”

Zagłębiam się jeszcze bardziej w Mocy. Czuję jak opatula mnie ze wszystkich stron i przyjemnie koi nerwy. Teraz jesteśmy jednością.
Mój przeciwnik atakuje mnie od przodu. Blokuję sprawnie cios. W świetle naszych mieczy świetlnych widzę jej twarz oraz lekku. To musi być moja Ahsoka.
Odskakuję w bok przez co oponent leci do przodu. Robię zamach nad jej głową jednak ona unika go i trafiam w ścianę. Jej fragment lekko odpryskuje i spada na ziemię.
Powoli wycofuję się w kierunku drzwi. Czekam na jej atak.
Wreszcie biegnie w moją stronę z zaciętym wyrazem twarzy. Ja jednak robię salto w bok i kopie przy okazji jej miecz. Leci za nią.
Atakuję ją serią ciosów, jednak sprawnie ucieka przed każdym. Gdy próbuję zrobić kolejny zamach, Tano sprawnie kopie mnie w dłoń. Z jękiem wypuszczam miecz, który leci kilka metrów dalej, a sam łapię się za obolałe miejsce.
Nie mam zamiaru się jednak poddać.

„Dzięki pasji, osiągam siłę.
Dzięki sile, osiągam potęgę.”

Skupiam się i jeszcze mocniej łączę się z Mocą. Przyciągam do siebie mój miecz, podczas gdy moja była padawanka dumnie maszeruje po swoją broń. Wreszcie dzierżę pewnie w swojej dłoni uzbrojenie i czekam na atak.
– Kim się stałaś? – pytam kiedy Ahsoka prostuję swoją postawę.
– Kimś lepszym – stwierdza, a zielona klinga znowu rozprasza ciemność.
Tano rusza w moim kierunku, jednak ja jestem szybszy i udaje podejść mi ją od tyłu.
– Żegnaj, Smarku – szepczę i tnę prosto w jej szyje.

Podrywam się z niewygodnego łóżka tak szybko, że aż jęczę. Ból w okolicach żeber jest niemiłosierny.
Wyglądam za niewielkie okienko. Słońce już wzeszło i zaczyna oświetlać dachy budynków.
Wstaję z twardego materaca i ubieram mój wczorajszy strój. Lekko osmalona szata stała się już nieprzyjemna. Przypinam do boku mój miecz świetlny i zakładam długą, czarną rękawicę na mechaniczną dłoń.
Siadam na zimnej podłodze i próbuję zanurzyć się w Mocy. Wiem, że tam znajdę odpowiedzi na moje pytania.
Ahsoka. Po raz kolejny przyśniła mi się jako mój przeciwnik. Po raz kolejny zabiłem ją. Kim ja się stałem? Lub kim ona się stała? Po raz kolejny Moc daje mi wiele zagadek, które przyjdzie mi rozwiązać.
Obi-Wan. Potrzebuję go. Mój były mistrz, zawsze towarzyszący mi i służący dobrą radą. Teraz został porwany przez nie wiadomo kogo, a ja zostałem zdany na siebie.
Mama. Czemu mnie zostawiłaś? Kto pozwolił ci zginąć i czemu tego wcześniej nie przewidziałem? Byłaś kolejną osobą, którą szczerze kochałem i nie potrafiłem wyobrazić sobie życia bez ciebie. A teraz żyję w tej rzeczywistości od trzech lat.
Padmé. Moja kochana Padmé. Widzę jej ciemne jak kafu* oczy oraz miękkie usta. Oddałbym całą galaktykę, a nawet więcej, żeby zawsze była szczęśliwa. Nie potrafię wyobrazić sensu mojego życia bez niej. Bez jej uścisków, karcących spojrzeń, uśmiechów...
Moje skołatane nerwy wreszcie się uspokajają, a ja wstaję z zimnej podłogi. Spaceruję po niewielkim pokoju i powoli wynurzam się z Mocy.
Nagle drzwi otwierają się na całą szerokość, a w nich staje Rex.
– Generale musisz to zobaczyć



~***~
*nie mam bladego pojęcia czy dobrze to odmieniłam, ale tak było w „Lordowie Sithów”, więc najwyżej mnie poprawcie.

Chciałam pisać notkę pod rozdziałem 13, a nie 12. Mądre.
Cześć Wszystkim! Tu White Angel (takie powitanie w stylu Julki Kobus xD)
Witam wszem i wobec po przeczytaniu rozdziału 12. Mam dwie wersje, ponieważ pierwszy pomysł był tak do dupy, że dzięki Magdzie dostałam pomysł na nowy wątek <3 Bosko.
Sue męczyła mnie, abym dodała ten rozdział już w środę, ponieważ od niedzieli był skończony. Ale ja jestem niemiła. I uparta.
Sue chciała, żebym napisała jaka to ona jest wspaniała. Napiszę, że to JA jestem wspaniała i napisałam do niej rozdział, więc możecie wpaść [tutaj]
Piszę tę notkę od godziny i nadal nie wiem co w niej napisać...
Emily, mnie zabije, sialalalala... Komu podoba się wersja Ahsoki Sitha? Mnie bardzo.
Mam napisany rozdział 13 *ta duma i szczęście* I go też przerywam w takim momencie. Tak, też Was uwielbiam.
W niedzielę jadę sobie na imprezę rodzinną, ale mam być zimno, a ja mam taką piękną biało-czarną sukienkę. Dlatego wyczyszczę Conversy i ubiorę marynarkę/sweterek oraz moją kurtkę i chustkę i będzie git!
Kiedy przyjdą moje Roshe One Oreo? Czemu ja muszę na nie tak długo czekać? Czemu?!
Dzisiaj muzyczka również z bloga Kiwi. Dostałam inspiracji! I to nagle na prawie (bo na Dark Side nie) wszystkie moje rozpoczęte/niedokończone opowiadania! I co ja mam teraz zrobić. 
Skończyłam "Lordowie Sithów" no i fajnie. Polecam takie mocne 8,5/10.
Skopałam sprawdzian z matematyki, pan od chemii nie wstawił jeszcze ocen, a ja byłam wczoraj na Finałach Meczów Matematycznych na Uniwersytecie Gdańskim na wykładach, a moja szkoła wygrała Mecze Matematyczne (Oczywiście beze mnie w składzie, ale pani mi obiecała że w przyszłym roku. Trzymam ją za słowo)
Characters zostali zaktualizowani.

May the Force be with You!

White Angel

P.S. Dedykacja dla Sue i Synka (Madzi) na osłodzenie. Bye!

18 komentarzy:

  1. Zajmuję. Proszę to ta twoja kropeczka. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu, dzięki da dedykacjęęęęęęę! Ale mi się ie chce pisać. Więc super rozdział, Emi faktycznie CIę zabije. Nananana... nie chce mi się pisać.Wpadłam dzisiaj w błoto i odebrało mi to wenę na komy.Notka jest dłuuuuga. Sialalala. Ej, czemu ja tu nie umiem dać porządnego komentarza?! Zła... ja... nie, no przepraszam, ale dzisiaj się nie popiszę. Wizja Ahsoki Sitha jest OK, Anakin ma złe sny, a ja spadam, bo moja wena rwie się do pisania, nie komentowania (w przeciwieństwie do wczoraj).
    NMBZT!
    Synek :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xDD Moja ma to samo - jak mam wenę na komentarze to nie na rozdział i na odwrót.
      Ja czekam na "Misję"!
      Tatuś

      Usuń
  3. Mistrzu, wielbię Cię za dedyczek! Ojejejej! Kocham dedyki! :D <3
    Ahsoka Sith, TAAAAAAAAAAAK! Jesteś genialny, mój mistrzu.
    Moja misja to wymuszenie następnego rozdziału, aby był pojutrze. Teraz się nie poddam i lenistwo nie zwycięży! Zobaczysz! *wymachuję pięściami w powietrzu*
    Dziękuję Ci jeszcze raz mój najwspanialszy mistrzu za rozdzialik do mnie. :*
    A ja coś wiem, ale nie powiem. (Cóż za tajemniczość xd)
    Wszyscy mają wene, tylko nie ja. Grr! (Nie) Przeklinam cię weno! ;-;
    Czekam z niecieeeeeeerpliwością na następne! C;

    NMBZT, mój panie. xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam cię zabić? Zabić to za mało. Ja cię będę torturować, dusić i kroić żywcem na maleńkie kawałeczki!!! Grr. Mam focha na wszystkich. Ahoska jest dobra!
    Jaki mistrz, taki uczeń, u Sue jest Soka po DS, u ciebie, a to jest wielki błąd. Jeśli Madzia z ciebie weźmie przykład to ja zwariuję! Słyszysz siostra?! Ahsoka jest Jedi, a ja mam już dość zmazywania z biurek tego ADS. ALS forever. A 4 maja jest dzień Gwiezdnych Wojen.
    Po za, Ahsoką po DS, to rozdział super, czekam nn.
    NMBZT!
    PS. Zuzeł, nie ty jedyna masz problem z weną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Synek, nie jest zły. Tylko Tatuś jest taki... Tatuś przeprasza...

      Usuń
    2. Ahsoka po DS jest najlepsza, Emily. :P

      Usuń
    3. Ahsoka po DS być nie może, i nie jest to fajne, a wy się na nią uwzięłyście! *ryczy*

      Usuń
  5. Szuuuuu... przyleciałam na orlich skrzydłach! XDD Wowowowo dużo się zadziało. Ahs po DS, tyle możliwości ^^ Kiedyś sama chciałam to zrobić, aaaale... nie miałam pomysłu na wątek, więc użyłam tego jako trolla XD Kk, ale nie o mnie tu, tylko o Tobie ^^
    Bardzo mi się podoba ten sen... A raczej sen we śnie, czy jakkolwiek to nazwać... Trochę smutno, że Annie jakoś nie do końca był hm... Jak to ująć? Rozdarty? Gdy uświadomił sobie, że będzie musiał zabić Smarka... Aaaaalbo ja czegoś nie wyłapałam.
    W każdym bądź razie, błędów nie znalazłam. Bardzo mi się podobają przemyślenia Anakina nt bliskich mu osób.
    Hm... czy coś jeszcze? Raaaaczej nie
    NMBZT! <3
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego wymagała sytuacja, a jak wszyscy wiemy Annie działa na zasadzie "Dalej się zobaczy" xDDDDD

      Usuń
  6. Czeeść. :D
    Mi również podoba się Ashoka - Sith. Przyznam szczerze, że mimo kopniętej czcionki (chodzi mi o przechyloną, ale wygląda jak kopnięta) pomyślałam, że dzieje się to naprawdę (chociaż wiem, że własnie tak zapisuje się najczęściej sny/wspomnienia). Jeżeli mam być szczera to obawiałam się, że wyjdzie to tak, iż Ashoka będzie jedynie porwana...ale prosze proszę! Oddała się Ciemnej Stronie. Niecierpliwie czekam na starcie Ashoka vs. Anakin. :)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nic nie powiem, a jedynie to że lubię niespodzianki 🙈

      Usuń
  7. Przybywam. W końcu. Ostatnio nie miałam weny na komentowanie. Teraz też nie mam, ale uznałam - a raczej moja podświadomość - że już mi głupio czytać i nie komentować. Sama piszę blogi, więc wiem, jakie ważne są komentarze.

    Bosze, te gwiazdki. *.* #samozachwyt

    Tak, ale ja nie o szablonie miałam pisać. XD
    Przejdźmy do istoty Twego bloga, który rozpala we mnie coraz większą miłość do Star Wars i wenę na szablony. Zacznę tradycyjnie od fabuły.
    Znam Star Wars, ale za Chiny nie wiem, kim jest Ashoka. W sensie wiem, że był serial animowany i ona chyba tam była, ale to tyle, jeśli chodzi o moją wiedzę o niej. Pojawia się na wielu blogach. Pewnie powinnam obejrzeć serial, ale tak naprawdę to ja tylko chcę poczytać, jak Anakin wymachuje mieczem. XD Od lat planuję maraton Star Wars i od lat nie mogę się do tego zebrać, a szczegółowa wiedza, którą kiedyś miałam, blaknie.
    No dobra, dalej.
    Fabuła mi się podoba. Nie jest jakaś przesadnie ciężka, szybko się wszystko czyta. <3

    Wyglądu oceniać nie będę, co często robię na inny blogach przy pierwszym komentarzu, z wiadomych względów. XD

    Błędy.
    Proszę, pilnuj "ą" i "ę", bo czasem trzeba się zastanawiać, który bohater co powiedział i wracać do poprzednich zdań. To drobny błąd i częsty, gdy pisze się na telefonie lub w pośpiechu, ale jednak bywa kłopotliwy dla czytelników.
    Interpunkcja to zmora każdego, więc się jej nie czepiam. Dialogi też zapisujesz poprawnie. Dooobraa tam. Olać błędy. XD

    Tak zbudowałaś bohaterów, że nie wiem, którego mogę nie lubić. Zawsze w historii jest ten, którego nikt nie lubi... Wait. Nie lubię Ashoki. Nie, nie dlatego, że jej nie znam. Po prostu mnie wkurza. Odeszła, nie daje znaków życia, pojawia się w snach jako zła... Wrzuć ją pod tira. Albo pod cokolwiek, co zrobi z niej placek. XD
    Kocham Cię za Roxy. Moja ukochana Zoey. <3 Nawet wolę ją niż Padme, a to już jest szok. XD
    Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Anakin nadużywa Mocy? "A, otworzę sobie drzwi." Za chwilę podnosi miecz... Jak tak dalej pójdzie, to nawet będzie jadł, używając Mocy. XD

    Rany, mam wrażenie, że to, co napisałam, jest takie kompletnie pozbawione sensu. Wypalam się. Im mniej blogów czytam, tym mniej komentarzy zostawiam, tym bardziej zapominam, jak się je pisze. Problem w tym, że ja głównie czytam blogi o R5 i tylko trzy o tematyce Star Wars. Nie mogę się skusić na inne. Sama nie wiem dlaczego, ale już tak mam.
    W tym momencie się pożegnam, żeby nie napisać więcej głupot.
    NMBZT! <3
    ~Liv~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadużywanie Mocy przez Anakina jest celowe i nic więcej na ten temat nie powiem.
      Dziękuję bardzo za miłe słowa.
      A szablon jest fantastyczny. ❤
      NMBZT

      Usuń

Zostawienie po sobie śladu w postaci kropeczki nic się nie kosztuję, a na mojej twarzy wywołuje uśmiech.

Template by Elmo